„Rzeczy” to opowieść o parze dwudziestokilkuletnich bohaterów, którzy rzucają studia po to, by poświęcić się dorywczej pracy ankieterów. Sylvie i Jerôme są spragnieni bogactwa, wierzą, że ładniejsze mieszkanie, nowoczesny wystrój, drogie przedmioty i wyrafinowane stroje zmienią ich życie na lepsze. Młodzi spędzają czas z podobnymi sobie przyjaciółmi, chodzą do kina, dużo czytają. Z biegiem czasu zaczynają zachowywać się tak, jakby byli bogaci: zwracają uwagę na fakturę i jakość materiałów, skrupulatnie dobierają dodatki, rozpoznają smaki, zgłębiają sztukę kulinarną, godzinami oglądają wystawy pełne ekskluzywnych przedmiotów. Jednak Sylvie i Jerôme bogaci nie są, muszą liczyć się z każdym groszem, co jest przyczyną ich głębokiej frustracji. Czekają zatem na odmianę losu, szukają wypchanych portfeli lub zwycięskiego kuponu na loterię, decydują się nawet na wyjazd do Tunezji, w której mają odnaleźć szczęście. Dopiero stała praca na kierowniczym stanowisku może otworzyć im drzwi do wielkiego majątku. Pytanie, czy znajdujący się po drugiej stronie garnuszek ze złotem jest w stanie zadowolić bohaterów i zapewnić im lepsze, szczęśliwe życie.
W zbiorze „Urodziłem się. Eseje” można przeczytać, że głównym założeniem pisarskiej kariery Pereca było to, by nigdy nie napisać dwóch takich samych książek; pod względem struktury, fabuły lub stylu. Zadanie zostało zrealizowane doskonale, choć sam autor odnajduje pewne podobieństwa pomiędzy kolejnymi dziełami. Jako miłośnik klasyfikowania podzielił swoje teksty na cztery grupy, a każda z nich odpowiada na inny rodzaj pytań. Pierwsza grupa, do której Perec przyporządkował „Rzeczy”, odpowiada na pytanie „jak spoglądać na rzeczywistość?” (Perec 2012: 11), jest to zbiór socjologiczny. Druga odpowiada na zagadnienia autobiograficzne, zaś trzecia – ludyczna – jest wyrazem upodobania pisarza do przymusów, pomysłów i środków zaczerpniętych z działalności OuLiPo. Czwarta grupa dotyczy powieściopisarstwa – metod tworzenia spójnej i ciekawej opowieści.
Choć sam autor przypisał „Rzeczy” do grupy pierwszej, zaznaczył też, że w każdej z jego prac można znaleźć cechy wszystkich zbiorów. Tak jest i w tym przypadku. W „Rzeczach” można dojrzeć dużo wątków autobiograficznych. Perec, tak jak bohaterowie, był socjologiem, pracował przeprowadzając ankiety i sondaże oraz , tak jak oni, wchodził w dorosłość w latach sześćdziesiątych. Także epizod tunezyjski jest wspólny pisarzowi i fikcyjnym postaciom. Bohaterowie „Rzeczy” są stworzeni nie tylko na podobieństwo autora, ale też jego znajomych.
Forma „Rzeczy”, choć, w porównaniu z innymi dokonaniami grupy OuLiPo, wydaje się być dość tradycyjna, zawiera w sobie ciekawy eksperyment związany z konstrukcją czasu powieści. Harry Mathews zwrócił uwagę, że historia „toczy się między dwoma nierealnymi punktami, opowiadana jest w czasie przeszłym (…). Między tym, co było, a tym co mogłoby być lub dopiero będzie, rozciąga się osobliwa czasoprzestrzeń, w której nie można się w pełni zakorzenić, i z której nie sposób się całkiem wyrwać” (Perec 2014: 124). Zawieszenie tej historii w „osobliwej czasoprzestrzeni” nie tylko koresponduje z zagubieniem w życiu wykorzenionych bohaterów, ale także pozwala wyrwać powieść z kontekstu miejsca i czasu, nadać jej uniwersalny rys. W tej krótkiej powieści widać także słabość Pereca do klasyfikowania i katalogowania. Dużo miejsca autor poświęca wymienianiu nazw przedmiotów, potraw, firm, marek, rodzajów tkanin itp.
Perec odwołuje się także do tradycji powieściopisarstwa. Grzegorz Jankowicz w posłowiu, wskazuje, że u podstaw „Rzeczy” leży „Szkoła uczuć” Gustawa Flauberta, z której pisarz zapożyczył koncept fabularny: czytelnik śledzi losy jednostki bezskutecznie starającej się ułożyć swoje życie. Flaubertowski Fryderyk, podobnie jak Sylvie i Jerôme, marzy o społecznym awansie, lecz jednocześnie pragnie wieść piękne życie, niepodporządkowane „społecznej machinie” (Perec 2014: 119). Jankowicz wspomina także rozprawę francuskiego socjologa Pierre’a Bourdieu pt. „Dziedzice”. Autor opisuje w niej awans jednostek z klas niższych do wyższych jako niemal niemożliwy. Członkiem wyższej klasy społecznej można być jedynie dzięki zamożności rodziców, „machina społeczna” blokuje do niej dostęp obywatelom z biedniejszych rodzin.
Ważne są także cytaty, które otwierają i zamykają książkę. Pierwszy pochodzi z „Pod wulkanem” Malcolma Lowry’ego, drugi to fragment „Kapitału” Karola Marksa. Ostatni cytat znacznie wpłynął na polityczne interpretacje „Rzeczy” i przyczynił się do szybkiego przetłumaczenia powieści na polski i inne języki krajów komunistycznych.
Niezwykle ciekawe jest prześledzenie recepcji tej powieści w Polsce. Podobnie jak w innych krajach bloku wschodniego, „Rzeczy” zostały bardzo szybko przetłumaczone i wydane (u nas w 1967 roku, dwa lata po premierze francuskiej), jako przykład zubożenia duchowego i kryzysu jednostek zamieszkujących kraje kapitalistycznego Zachodu. Najbardziej znane z półek antykwariatów i bibliotek wydanie pochodzące z 1982 roku zostało bardzo silnie wtłoczone w kontekst polityczny. We wstępie Anna Bukowska opisuje powieść jako krytykę konsumpcjonizmu, która przedstawia egoistyczne i płytkie życie młodych ludzi. Na okładce pojawia się zdanie: „Rozgłos, jaki w latach sześćdziesiątych zyskała ta mała debiutancka książeczka Pereca… świadczy, jak trafna była zawarta w niej krytyka społeczeństwa konsumpcyjnego, w którym kult »rzeczy« zastąpił wartości autentyczne” (Perec 1982).
Wydana w 1997 roku, już w nowym ustroju, powieść Pereca została pozbawiona politycznego i społecznego aspektu. Jej opis, który nadal można znaleźć na stronach internetowych, jest stricte marketingowy i ma na celu zachęcenie do kupna książki jak największego grona odbiorców: „Georges Perec wywodził się z polsko-żydowskiej rodziny, która w latach trzydziestych wyemigrowała do Francji. Debiutancka powieść »Rzeczy« przyniosła mu międzynarodowy rozgłos. Książkę niemal natychmiast przełożono na kilkanaście języków i sfilmowano. Jest to przedstawiony sugestywnie i z troską o oddanie szczegółów życia codziennego obraz Francji lat sześćdziesiątych”.
Dopiero tegoroczne wydanie pozwoliło na głębszy namysł nad treścią „Rzeczy”. W umieszczonym na okładce fragmencie posłowia, nie czytamy już o krytyce konsumpcjonizmu czy wielkiej popularności książki, ale o „opowieści o straconej generacji, której przypadł w udziale trefny los” (Perec 2014). W samym posłowiu Jankowicz wskazuje na pustkę życia bohaterów symbolizującą pustkę w życiu samego pisarza: „Biografia Pereca nie ma początku. To on jest jednym z wydziedziczonych, jest »nowym człowiekiem« pozbawionym kontaktu z tradycją” (Perec 2014: 125).
Biografia Pereca to nie jedyny klucz umożliwiający odczytanie „Rzeczy”. Choć podtytuł powieści sytuuje ją w latach sześćdziesiątych, to ta krótka historia jest bardzo uniwersalna, nie tylko ze względu na zauważone przez Mathewsa umieszczenie fabuły poza czasem. Jako osoba niewiele starsza od bohaterów widzę w nich odbicie moich znajomych, rówieśników, a czasem i mnie samej. Dopiero pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków może w pełni zrozumieć opisaną przez Pereca pustkę konsumpcyjnego życia i trudność młodych bohaterów z odnalezieniem się w rzeczywistości. Chęć życia własnym życiem jest zderzoną z pracą i koniecznością posiadania, która, jak podpowiadają popularne media i reklamy, pozwala wieść lepsze życie i być doskonalszym człowiekiem.
Sylvie i Jerôme, podobnie jak rzesza dzisiejszych dwudziestolatków, marzą o awansie społecznym. Nie są to osoby głupie, w jednym z fragmentów są nawet zaklasyfikowani do „kategorii ludzi zwanych intelektualistami” (Perec 2014: 52). Wiedzą, że wyznacznikiem przynależności do wysokiej klasy społecznej są nie tylko przedmioty i stroje, ale także rozeznanie w kulturze, przez co konsumują ją równie zachłannie jak pokarm. „Jerome chodził do biblioteki miejskiej, czytał, co popadło: Borgesa, Troyata, Zeraffę. Jadali w małej restauracyjce, co dzień przy tym samym stole, codziennie prawie to samo: sałatkę z tuńczyka, kotlet panierowany albo szczupaka, solę smażoną, owoce” (Perec 2014: 98) – ów fragment pozwala dostrzec podobieństwo między pochłanianiem intelektualnej i materialnej strawy.
Para bohaterów interesuje się przede wszystkim kinem, wraz z przyjaciółmi wymieniają uwagi dotyczące filmów, nie boją się kontrowersyjnych opinii, np. stwierdzenia, że „Zeszłego roku w Marienbadzie” to chała (Perec 2014: 41). Ich bezpieczną dorywczą pracę może zakończyć przekroczenie wieku trzydziestu lat, kiedy to zacznie się od nich wymagać stabilności, profesjonalizmu i posiadania pełnoetatowej pracy. Tak jak większość dwudziestolatków, Sylvie i Jerôme są bardzo niecierpliwi, chcieliby zdobyć majątek od razu, najchętniej znaleźć go na ulicy lub wygrać w grze losowej. Widmo stałej pracy przeraża bohaterów, chcieliby być bogaci bez konieczności zarabiania, bowiem wedle ich słów: „kto nie pracuje, ten nie je, zapewne, ale kto pracuje, ten nie żyje” (Perec 2014: 48). Trudność w odnalezieniu się w kapitalistycznym systemie budzi marzenia o życiu w innym czasie: „Oni sami woleliby może mieć lat dwadzieścia w czasie wojny hiszpańskiej czy w okresie Ruchu Oporu; prawdę powiedziawszy, gładko się o tym mówiło; wydawało im się, że problemy, jakie wówczas stawały przed ludźmi, problemy, jakie ich zdaniem stawały – były prostsze, nawet jeśli sytuacja była bardziej krytyczna; oni natomiast mieli do czynienia jedynie z zagadnieniami-pułapkami” (Perec 2014: 57). Również dzisiaj nie brak młodych ludzi, którzy twierdzą, że woleliby mieć dwadzieścia lat w czasach PRL-u lub uznają, że życie w czasie wojny byłoby lepsze, nie takie nudne, puste i pozbawione wartości, jak ich dzisiejszy byt. Sylvie i Jerôme to odbicia obecnych studentów i absolwentów wyższych uczelni, którzy są zawieszeni między marzeniami a rzeczywistością i z trudem stawiają pierwsze kroki w dorosłość.
Oczywiście te elementy nie powstały w wyniku intencji samego Pereca, jednak dzięki umiejętnemu skonstruowaniu portretu pary ludzi żyjących w konkretnym miejscu i czasie, udało mu się stworzyć uniwersalną, socjologiczną powieść. Kolejna lektura „Rzeczy” pozwala zauważyć jak bardzo zmienił się kraj przodków pisarza. Na tę chwilę powieść jest lustrem, w którym może przeglądać się pokolenie polskich dwudziestolatków, ale kto wie, czym będzie ta książka za dwie lub trzy dekady?
- G. Perec: „Rzeczy”. Warszawa 1982.
- G. Perec: „Urodziłem się. Eseje”. Kraków 2012.
Georges Perec: „Rzeczy. Historia z lat sześćdziesiątych”. Przeł. Anna Tatarkiewicz. Wydawnictwo Lokator. Kraków 2014.
Comments: no replies